Ja też tu #Jestem

Najważniejsze by zrozumieć, że świat jest gotowy i pomieści wszystkich. Ucząc się akceptacji zdołamy pokonać zupełnie naturalny lęk przed innością. Przecież osoby z niepełnosprawnością intelektualną kochają, czują i przeżywają emocje tak samo, jak my. Najwyższa pora pomóc im sięgać wyżej po nowe możliwości, mówiąc głośno Jestem. Jak ty i ja – tłumaczy Małgorzata Bulczak, Prezes Fundacji Ja Też, która na co dzień poszukuje rozwiązań pozwalających na godne włączenie osób z niepełnosprawnością intelektualną w dorosłe życie.

Mówiąc „Ja Też Jestem” szybciej otwieramy się na świat?

Pomysł na otwarte podejście do niepełnosprawności intelektualnej zrodził się podczas mojego pobytu w Szwajcarii. Zobaczyłam wielką dojrzałość tamtego społeczeństwa i aktywne zaangażowanie strefy biznesu w działania wspierające pracę osób z niepełnosprawnością.

W ramach darowizn?

Dając pracę. Firmy zlecają niepełnosprawnym proste prace, które mogą być wykonywane na terenie firmy zlecającej lub w fundacji, która wspomaga pracę podopiecznych. Dobrym przykładem są stemple. Przecież bez problemu można je wydrukować na kopertach ale szwajcarscy przedsiębiorcy są przekonani, że bardziej istotna od automatyzacji jest wymierna pomoc. Firmy znajdują i oferują łatwe prace, które zlecają niepełnosprawnym za pośrednictwem fundacji. Za swoją pracę otrzymują wynagrodzenie, ponieważ społeczeństwu zależy aby  osoby z niepełnosprawnością nie trafiały na ulicę, tylko czuły się częścią danej społeczności mając pewność, że ich praca jest potrzebna, a oni są społecznie użyteczni.

Iskierka inspiracji pomogła zaszczepić pomysł w polskich realiach?

Pomyślałam, że najważniejsza jest zmiana myślenia. Stary stan rzeczy sprawia, że my próbując pomagać osobom niepełnoprawnym stajemy się żebrakami i tak często nas postrzega biznes.

Dlaczego?

Chodzimy i prosimy, a zwyczajowo każdy unika nas, jak może zakładając, że to obowiązkiem państwa jest zająć się fundacjami i osobami niepełnosprawnymi. Firmy wolą przekazać darowiznę rzeczową, niż pieniądze. Żeby jednak zbudować miejsca pracy nie potrzebujemy czekolad, książek czy puzli, potrzebujemy pieniędzy i zleceń z biznesu. Dla mnie jest to jasny sygnał, że najwyższa pora na zmiany.

Od czego pani zaczęła?

Zaczynając Fundację skoncentrowaliśmy się na wsparciu rodziców, zapewnieniu najlepszej terapii i edukacji. Skoncentrowałyśmy się na tych działaniach mając przeświadczenie, że nie ma potrzeby aby się nimi chwalić. Okazało się, że dopóki nas nie widać, nie możemy liczyć na 1% i aktywne podejście biznesu. Zatem zdecydowałam, że najwyższa pora aby było nas widać. Przełomowym pierwszym krokiem jest bal, który rozpocznie kampanię #jestem.

Co oznacza?

Jestem tu i żyję. Każdy z nas może powiedzieć, że jest tu i teraz. To stanowi poczucie wyjątkowości chwili. Chcemy głośno mówić o naszych dzieciach, pokazując, że inność osoby z zespołem Downa w niczym  nie przeszkadza. Oni kochają tak, jak my, cieszą się, smucą, przeżywają wydarzenia. Są osobami społecznymi, serdecznie nastawionymi do innych, ukierunkowanymi na kontakt z drugim człowiekiem. Lęk przed innym, nieznanym powoduje, że społeczeństwo spycha ich na margines. Działaniami chcemy podkreślić ich możliwości, wspieraną samodzielność, a jednocześnie to co mogą dać społeczeństwu zarówno poprzez pracę jak i osobisty kontakt.

Uda się zmienić myślenie przedsiębiorców?

Na to liczę ale cel widzę znacznie szerzej. Należy równolegle zmienić świadomość ich rówieśników. To oni będą tworzyć przyszły świat pracy i podejścia do angażowania osób z zespołem Downa. Sama akcja #Jestem odbędzie się w międzynarodowy dzień zespołu Downa. Dwadzieścia jeden wykładów w pierwszy dzień wiosny, pokazujących, że osoby z zespołem Downa tak, jak my kochają swoje życie. W tym roku uznałyśmy, że nie zależy nam na akcji, która mogłaby być określona, jako swoisty manifest. Chcemy zacząć mówić i pokazywać uczniom szkół, kim są osoby z zespołem Downa

Gdzie odbędą się wykłady?

Sercem wydarzenia będzie Centrum Chorób Rzadkich. Pozostałe dwadzieścia spotkań odbędzie się w szkołach i uczelniach. Z założenia ich treść będzie taka sama, a wykonanie zbliżone. Myślimy o warsztatach, tak aby każdy z nas mógł się poczuć w skórze takiej osoby.

Co wydarzy się na balu?

Na balu zbieramy środki na wyposażenia naszego nowego ośrodka terapeutyczno-edukacyjnego, gdzie planujemy założyć przedszkole, rozszerzyć terapię i edukację, a także rozpocząć szersze działania pracy wspieranej, dlatego też ważnym dla nas elementem balu jest aukcja charytatywna, z której środki przeznaczane są w całości na ten właśnie cel. 2 lutego w Teatrze Szekspirowskim zaproszeni goście będą mieli możliwość licytowania wyjątkowych przedmiotów.

Dlaczego akurat teatr?

Ponieważ w obsłudze widzów pracują nasi podopieczni. Otrzymali wielką szansę zawodową i z radością obserwujemy, że fantastycznie wypełniają swoje obowiązki. Początkowo zdumiewało to widzów, natomiast w tej chwili nasze „jestem” okazuje się zupełnie naturalne.

Co między innymi będzie można wylicytować?

Całodzienne wynajęcie prestiżowego Sky Club-u w Olivia Business Centre wraz z opieką zespołu nadzorującego. To gratka, ponieważ luksusowa przestrzeń na szczycie budynku Olivia Tower jest miejscem ogromnie docenianym przez przedsiębiorców. Umożliwia organizację spotkań i konferencji na 120 osób. Drugą ciekawą propozycją jest udział w regatach Biznes Ligi Żeglarskiej w 2019 roku w charakterze członka załogi na jachcie Olivia Business Centre, którego nawigatorem będzie Mateusz Kusznierewicz. Wygrany będzie mógł wybrać dowolną rundę rozgrywek i uczestniczyć w regatach przez cały dzień, jako jeden z czterech członków załogi. Morska przygoda rozpocznie się od szkolenia teoretycznego, potem przygotowanie do regat, następnie seria 6 wyścigów, a na koniec podsumowanie, rozdanie nagród i wspólny obiad.

 

 

Misją Fundacji Wspierania Rozwoju „Ja Też” są wszelkie działania na rzecz rozwoju, edukacji i integracji społecznej dzieci, młodzieży i osób dorosłych z zaburzeniami rozwoju i funkcjonowania, a w szczególności osób z zespołem Downa. Więcej na temat fundacji

Spotkanie z Seniorami, czyli Oliwa z lotu ptaka

Za nami pełne wrażeń i wielu pozytywnych emocji oraz wzruszeń spotkanie z Seniorami w Olivii. Zorganizowaliśmy je z okazji Dnia Babci i Dziadka. W naszym coworkingu o4 można było wysłuchać niesamowitych historii o Gdańsku i Oliwie. Skarbnicą wiedzy na ten temat był Łukasz Darski, przewodnik po Gdańsku, Gdyni i Sopocie… Jak sam o sobie mówi „Jestem nieszablonowym przewodnikiem. Z wielu powodów zachęcam odbiorcę do dialogu. Staram się zainteresować słuchacza moją opowieścią. Oprowadzam po przestrzeniach o tak skomplikowanej historii, że próba przedstawienia jej w formie monologu zakończyłaby się tragicznie – zaśnięciem grupy lub zlinczowaniem przewodnika!”. Możecie więc być pewni, że nudy nie było!

Punktem kulminacyjnym programu była wizyta na najwyższym piętrze Oliwia Star, ponad 150 metrów nad ziemią! Trzeba bowiem było zobaczyć wszystko, o czym tak pięknie mówiono, z lotu ptaka.

Nie mogło zabraknąć, co oczywiste, dobrej muzyki – w wykonaniu Marcina Kozioła, cenionego w Polsce i na świecie wirtuoza gitary klasycznej – oraz słodkiego poczęstunku.

Dziękujemy za przybycie, ogrom pytań i wspomnień i za to, że mogliśmy pobyć razem i bliżej się poznać. Z pewnością nie powiedzieliśmy tu ostatniego słowa. Do zobaczenia!

 

Zapraszamy do obejrzenia obszernej galerii zdjęć z wydarzenia 
na naszym profilu na Facebooku:)

KLIKNIJ TU

Spotkanie dla Seniorów „Oliwa z lotu ptaka”

Serdecznie zapraszamy Seniorów z Oliwy na spotkanie,
które odbędzie się w Olivia Business Centre przy ulicy Grunwaldzkiej 472

Organizator przygotował dla Państwa wiele atrakcji. Głównym punktem programu będzie podziwianie panoramy Oliwy i Trójmiasta z ostatniego piętra najwyższego budynku na Pomorzu, Olivia Star. Nie zabraknie miłej atmosfery, dobrej muzyki oraz słodkiego poczęstunku.

Wydarzenie odbędzie się w piątek 25 stycznia. Rozpocznie się o godzinie 11:00 w budynku Olivia Four, na parterze, w sali Jowisz.

ZAPISZ SIĘ NA WYDARZENIE

 

 

W Gdańsku żyje się najlepiej!

Gdańsk jest jedynym polskim miastem, który uplasował się w pierwszej setce rankingu jakości życia w miastach na świecie. Wyprzedził m.in. Madryt, Pragę, Montreal oraz amerykańskie „dream cities”: Miami oraz Los Angeles. Natomiast bezpośrednio przed nim uplasował się Sztokholm, Oslo, Waszyngton i Berlin. Zestawienie przygotował zagraniczny serwis Numbeo, będący największą światową bazą danych o krajach i miastach, w których mieszkają użytkownicy internetu. W rankingu wzięto pod uwagę takie czynniki, jak: siła nabywcza, koszty życia, ceny mieszkań, dostęp do opieki medycznej, bezpieczeństwo, korki, zanieczyszczenie powietrza oraz uwarunkowanie klimatyczne.

Według Numbeo Gdańsk uplasował się na 88. miejscu na świecie (164,78 punktów). Jest trzydziesty w Europie i pierwszy w Polsce!  Ranking wygrała stolica Australii, Canberra. Na drugiej miejscu znalazło się holenderskie Eindhoven. Ostatnią pozycję na podium zajęło amerykańskie Raleigh w Północnej Karolinii.

Czytaj więcej na WP Turystyka

Kino na Jowiszu zaprasza na film „Pielgrzym”

Zapraszamy na projekcję filmu „Pielgrzym” oraz spotkanie z Markiem Kamińskim 

„Pielgrzym” to niezwykła filmowa opowieść o drodze, o ludziach i o Europie.

Marek Kamiński, polarnik i podróżnik, wyrusza na Camino de Santiago. Pielgrzymuje szlakiem św. Jakuba z Kaliningradu, dawnego Królewca, do Santiago de Compostela w Hiszpanii, a dokładniej od grobu Immanuela Kanta – symbolicznego Bieguna Rozumu, do grobu św. Jakuba – Bieguna Wiary. Szlak świętego Jakuba to 4000 km drogi przez 6 krajów, to jest 120 dni podróży i spotkań z inspirującymi ludźmi. Podczas tego wyczerpującego marszu w głąb siebie, wielki podróżnik zaczyna wątpić w sens swojego przedsięwzięcia.

Z recenzji Piotra Drzewieckiego (caminodelavida.pl)

„W filmie widzę znowu Marka Kamińskiego, w którego chciałbym wierzyć i który pociąga. To jest plus filmu zrealizowanego przez Jana Czarlewskiego. Kamiński nie odkrywa Ameryki, nazwa uczucia, stany, pragnienia, emocje towarzyszące każdemu pielgrzymowi. Ta prostota jest największym atutem „Pielgrzyma”. Nie ma wreszcie ubogiej i nie nadającej się dla mnie do strawienia wersji Paulo Coelho.

Marek idąc przez Europę ma szansę rozmawiać z ludźmi, którzy sami wychodzą do niego. Szczególnie w Polsce, gdzie miejscami całe wioski ustawiają się by go przywitać. Są ludzie, którzy z nim wędrują i poruszają różne tematy. Często irracjonalne: czy beton zwiąże na Marsie? Jeden z zabawniejszych momentów, to pytanie dziennikarza ze Szczecina: „gdzie Pan idzie?”. Chyba nie było osoby w audytorium Europejskiego Centrum Solidarności, która nie wybuchnąłby śmiechem.

Czasami słychać w tle pytania reżysera: „jak się czujesz?” i z reguły pada odpowiedź: „po prostu idę”. Film oddaje doskonale to co się dzieje z człowiekiem na trasie. Po kilkuset kilometrach już nie czujesz bólu fizycznego, ponieważ WSZYSTKO Cię boli. Najtrudniejsze jest wstawanie i sen. Jednak gorsze od fizycznych przypadłości są te psychiczne. „O czym myślisz? – pyta reżyser. O niczym. Jak się o niczym nie myśli, to się podróżuje w głąb siebie” – odpowiada Marek. To zdanie z filmu zapisałem w moim notesie pogrubioną czcionką. Podoba mi się.”

TU MOŻESZ OD RAZU POBRAĆ DARMOWY BILET:)