Spotkanie Innovation Hub for Humanities

Szkolnictwo wyższe oraz biznes wykorzystują potencjał ludzki i technologiczny do walki z problemami społecznymi i środowiskowymi.

Żyjemy w XXI wieku. Jest to czas, w którym gospodarka współdzielenia, sztuczna inteligencja, tzw. Internet rzeczy i czwarta rewolucja przemysłowa muszą obejmować całą ludzkość. Tylko wtedy będziemy mogli się wspólnie rozwijać. Ten cel można osiągnąć jedynie wtedy, gdy ludzie pracujący w różnych sektorach, z różnym zapleczem i doświadczeniem staną ramię w ramię.

Założona w Gdańsku inicjatywa Innovation Hub for Humanities zachęca mieszkańców do większego zaangażowania w zmiany społeczne. Ta platforma sprzyja wygospodarowaniu czasu na „TEA” (Eng. think-engage-act), który ma zmienić myślenie na bardziej kreatywne i stymulujące ciekawość innych. Spotkanie inauguracyjne odbyło się w Olivia Business Center i zgromadziło ponad stu uczestników z różnych środowisk.

Spotkanie było fuzją dyskusji o innowacjach i globalnych trendach, wymianą doświadczeń między biznesem a sztuką, co miało zainicjować innowacje i stworzyć nowe możliwości rozwoju organizacji i pojedynczych osób. Punktem kulminacyjnym była prezentacja kilku wieńczących projektów, które miały na celu przekazanie uczestnikom spotkania wiadomości – każdy może dołączyć do zespołów lub rozwijać własne pomysły w dziedzinie zdrowia, edukacji, ochrony środowiska, różnorodności w społeczeństwie czy integracji cyfrowej.

Wśród mówców byli: reprezentanci z Komisji Europejskiej (Dana Eleftheriadou – zaawansowana technika i sztuczna inteligencja dla europejskich przedsiębiorstw i innowacji społecznych, Anna Sobczak -polityka klastrowa UE, Patrick Klein – gospodarka społeczna UE), europejscy innowatorzy (prof. Leif Edvinsson – laureat nagrody „Mózg Roku”, zaangażowany w działalność the New Club of Paris, członek Rady Programowej JIN [Japan Innovation Network], Norway Open Innovation Forum w Lund oraz Programu MBA PG, Alain Heureux – Trener kreatywności, innowacji i zmiany, ekspert w grupie roboczej 2030 High-Tech Skills przy Komisji Europejskiej [DG Grow], członek Rady Programowej MBA PG, Tomasz Radziewicz – artysta, rzeźbiarz, projektant postaci Wiedźmina i projektów koncepcyjnych innych typów postaci, a także Janaki Weiden – Human and Servant Leaders Requested!, dyrektor SAINT-GOBAIN Performance Plastics w Kolonii, członek Rady Programowej MBA PG). Prym wiodły pomysłodawczynie i założycielki, Anna Grosiak, Dyrektor ds. Rozwoju Biznesu w Siemens Polska i dr Barbara Stepnowska, dyrektor MBA Politechniki Gdańskiej przy Wydziale Zarządzania i Ekonomii PG.

Dziękujemy za udział w wydarzeniu!

Ferie w Olivii? Oczywiście, że tak!

Ferie w Olivii? Oczywiście, że tak! I to najlepsze!

Za nami (a właściwie za dziećmi, które uczestniczyły w półkoloniach zimowych w OBC) dni pełne wyzwań, wrażeń, energii, śmiechu, zabawy i nauki (tak, można się przecież doskonale uczyć przez zabawę!). Startowaliśmy – nie mogło być inaczej –  w wyjątkowej szkole, Thinking Zone, mieszczącej się… w Olivii! Ranek zaczynaliśmy na sportowo, od jazdy na łyżwach w sąsiadującej z nami Hali Olivia. Obowiązkowo drugie śniadanie, by nabrawszy sił, mieć siłę na zajęcia z programowania i robotyki. Tu w ruch szły też klocki LEGO! Nastepnie pyszny obiad (zapraszaliśmy też Rodziców, więc było bardzo rodzinnie!) i wyjście „w teren”. Każdego popołudnia zapewnialiśmy naszym podopiecznym inne atrakcje (m.in. trampoliny, spacery,  zajęcia na sali gimnastycznej). Było też popołudnowe opowiadanie bajek, czytanie, leniuchowanie… Ferie zakończyliśmy szukaniem skarbów w Olivia Star, obowiązkowo z widokiem na Trójmiasto. Obchodziliśmy też urodziny jednego z uczestników. 

Innymi słowy, w ferie w Olivii było wyjątkowo!

Wszystko pod opieką doświadczonej kadry, która dokładała starań, aby dzieci Rezydentów, bo to dla nich zorganizowaliśmy „zimowisko”, zintegrowały się w grupie, poznały nowych przyjaciół, przeżyły niezapomniany czas oraz nabyły nowych umiejętności.

– Zależało nam na tym, by był to dla dzieci czas niezwykły, dołożyliśmy więc starań, by zajęcia były bardzo zróżnicowane. Właściwie każdy dzień przynosił coś nowego i zapewniam, że o nudzie nie mogło być mowy – mówi Magdalena Piskorska z Olivia Business Centre, koordynator projektu. – Aktywnie korzystaliśmy z naszego sąsiedztwa, zatem  wszystkie dzieciaki podniosły swoje łyżwiarskie umiejętności. Część z nich wykazała się wielkim samozaparciem i odwagą, stanęła bowiem na lodowisku po raz pierwszy. Dziękujemy rodzicom za konsekwentne umacnianie „sportowego ducha” – dodaje.

Dla ciekawych: 

  • „Programowanie w świecie MINECRAFT to niesamowite i pasjonujące zajęcia, które uczą programowania w języku angielskim w przystępnej formie! Dziecko wkracza w świat technologii i zdobywa wiedzę oraz praktyczne umiejętności! Podczas zajęć rozwijamy logiczne i analityczne myślenie oraz wyobraźnię przestrzenną. Zadania stają się zabawą, a zabawa – zadaniem do wykonania.
  • ROBOTYKA – dzieci poznają tajniki robotyki, a przy okazji rozwijają  znajomość języka angielskiego! Roboty to zabawa, wiedza i emocje w jednym. To pomost, który łączy wyobraźnię i kreatywność dzieci z nieskończonym światem nauki. Podczas zajęć wszyscy wchodzą w niesamowite role. Raz są w Hollywood, a innym razem przenosimy się w kosmos, gdzie musimy wypełnić tajną misję! Dzieci są współtwórcami tych historii, dlatego nigdy się nie nudzą! Uczą się pracy w grupie, logicznego myślenia i podejmowania decyzji, czyli wszystkiego, co potrzebne na ekscytującą przyszłość!

Oto krótka fotorelacja:

 

 

Za nami pierwsze w 2019 roku spotkanie Klubu HRBP w Olivii

Za nami pierwsze w tym roku spotkanie Klubu HRBP, działającego przy Olivii. Temat przewodni: „Scenariusze przyszłości – priorytety nadchodzących miesięcy i sygnały rynkowe”. Podczas wydarzenia zaprezentowano m.in. wyniki badań na temat pracownika przyszłości, przeprowadzonych przez infuture hatalska foresight institute, z nieopublikowanego jeszcze raportu instytutu.

– Rok rozpoczęliśmy rozmową o przyszłości – mówi Małgorzata Gwozdz, Dyrektor Działu HR w Olivia Business Centre. – Poznaliśmy trendy, te bardziej futurystyczne, rozmawialiśmy też o realnych wyzwaniach, jakie stoją przed nami tu i teraz. Ważnym punktem każdego naszego spotkania jest case study. Doświadczeniem dzieliła się tym razem firma Bayer, omawiając nowatorskie rozwiązania z zakresu „feedbacku” i wzajemnego doceniania.

Wyniki wspomnianego wyżej badania przedstawiła Aleksandra Chołody-Trapp; Head of Research w infuture hatalska foresight institute. Bayer reprezentowała zaś Aleksandra Peszek, HR Business Partner w Bayer Service Center Gdańsk.

W debacie pt. „Czy HR czeka egzamin przydatności biznesowej?”, udział wzięli doświadczeni menedżerowie z dynamicznie rozwijających się firm. Wśród prelegentów znaleźli się: Ewa Latkowska; Country HR Director Poland/ Regional HRBP Flecstronix; Askaniusz Sawicki; HR Director w Ricoh Poland; Remigiusz Wojciechowski; Head of Bayer Service Center Gdańsk; Dawid Ciechanowicz; Change manager. Organizational transformation consultant w Arrow Electronics.

– Podczas prezentacji i w kuluarach trwały ożywione dyskusje, co bez wątpienia wskazuje na dobrą atmosferę spotkania, ale przede wszystkim na potrzebę wymiany spostrzeżeń, doświadczeń, pomysłów w gronie szefów i ekspertów działów HR oraz przedsiębiorców. Planujemy jeszcze kilka spotkań w 2019 roku. Zamierzamy nieco zmienić ich formułę i iść w kierunku warsztatów, których potrzebę deklarują członkowie Klubu HRBP – dodaje Małgorzata Gwozdz.

Partnerzy wydarzenia: Training Designers, HR Solutions i BCC Loża Gdańska.

Misją Klubu HRBP jest wspieranie jego członków w zakresie kształtowania najwyższych standardów pracy oraz kompetencji HR w dobie cyfryzacji w oparciu o nowoczesne rozwiązania i trendy, zaś naszym celem jest stworzenie przestrzeni do rozmów, wymiany doświadczeń zawodowych i międzynarodowej wiedzy.

 

dołącz do KLUBU HRBP teraz  lub napisz: biuro@transformacjahr.com 

Carpooling w Olivii. Pobierz apkę i śmigaj!

Pisk opon, zapach palonej gumy i drift na pierwszym zakręcie … Wyobraźcie sobie podróż do pracy inną, niż zwykle. Wystarczy małe klik i już otwieracie drzwi w Olivia Business Centre!

Tak, wszystko jest możliwe! Nie będziemy przekonywać, że aplikacja Olivia Carpooling zmieni świat, ale z pewnością jest najbardziej komfortowa rewolucją w dziejach podróżowania do naszego centrum.

O co chodzi?

O zasady, z których najważniejsza jest odpowiedzialność. O wygodę, dzięki której ruch na ulicach Trójmiasta wcale nie będzie uciążliwy. O znajomych i nowe relacje, czyli kompleksowe drive & fun. Trochę też o pieniądze ale … o nich wcale nie musimy rozmawiać:)

Raz i dwa

„Jedynkę” możecie pobrać od razu. Na „dwójkę” musicie jeszcze chwilę poczekać. Aplikacja Olivia Carpooling dostępna jest w App StoreGoogle Play. Pobieracie i jedziecie! Doskonałe, prawda?

Jazda!

Zaraz, zaraz …  skoro apkę macie na smartfonie pora wybrać punkt startu do pracy. Do tego rolę kierowcy lub pasażera. Ostatni brakujący element to podróżujący na Waszej trasie. W końcu nic tak nie łączy, jak wspólny cel. Ten jest tuż tuż dlatego jeszcze tej zimy witamy carpoolingowców na mecie w Olivia Business Centre.

Czy jedzie z nami Mistrz?

Nawet mistrzyni, medalistka Mistrzostw Polski w drifcie Blanka Turska. Czasem jedzie ale częściej poleca!

Bądź, jak Blanka, pobierz Oliva Carpoooling i ciesz się wspólną podróżą do Olivia Business Centre.

 

Google Play

App Store

 

ProjektujeMY nasze biuro

Włoski klimat przełamał Bond i jego agentki do zadań specjalnych. Ściany ozdobiły własnoręcznie stworzone grafiki, inspirujące wspomnienia z odległych zakątków świata, a także drobiazgi, dzięki którym czujemy się bliżej domu. O projekcie znanym wewnątrz firmy, jako ,,ProjektujeMY nasze biuro”, który stał się najlepszym sposobem na integrację zespołów Olivia Business Centre opowiada Matylda Grabska z działu HR Olivii.

Jakie było założenie?

Matylda Grabska: Było ich kilka. Po pierwsze, chciałyśmy, aby zespół w każdym pokoju stworzył takie miejsce, które najlepiej by pokazywało jego charakter i zainteresowania. Ponadto chciałyśmy dać naszym współpracownikom możliwość zaprojektowania, a następnie zaaranżowania pokoju tak, żeby czuli się w nim jak najbardziej swobodnie i niejako, jak u siebie w domu. Miało to też wydobyć z nich kreatywność i zaangażowanie w tworzeniu wspólnej przestrzeni. Ostatnim założeniem była szeroko pojęta integracja, nie tylko we własnych zespołach, ale również z pozostałymi współpracownikami firmy. Umożliwiło to też lepsze poznanie siebie nawzajem, każdy bowiem chciał podejrzeć co robią inni, podpytać o pomysły dotyczące wykonania pewnych elementów, a także pokazało to takie cechy, które czasem trudno jest zobaczyć w pracy na co dzień.

ProjektujeMY inaczej, niż zwykle?

W Olivia Business Centre zespół aranżacji na co dzień projektuje i nadzoruje realizacje setek metrów kwadratowych powierzchni biurowej. Mamy w tym zakresie ekspertów, którzy tworzą projekty dla wielu znanych marek i firm, więc jest to częścią profilu działalności. Równolegle działają nasi świetni architekci wnętrz, którzy znają się na ergonomii i stylu. My, jako zespół zdecydowaliśmy się aranżować pokoje sami, a specjalistów od wnętrz zaprosiliśmy jedynie do drobnych konsultacji, wycieczki po pokojach i oceny efektów.

Co wydarzyło się za drzwiami biur na trzecim piętrze?

Każdy z działów otrzymał swój budżet, liczony po obrysie ścian pokoju tak, aby szanse były jak najbardziej wyrównane oraz dwa tygodnie na zastanowienie, jak tę kwotę wykorzystać w ramach wymarzonej aranżacji wnętrza. Nie były to wielkie sumy – na poszczególne pokoje przypadło od 160 do 360 złotych, przy takiej kwocie liczyła się więc kreatywność, inwencja i włożone w pomysły serce. Po tym czasie, dział HR miał trzy tygodnie na zakup wszystkich potrzebnych elementów i narzędzi, które zostały rozdane dopiero w dniu imprezy.

Wyścig z nagrodami?

Najbardziej z czasem, który wszyscy mieli do dyspozycji. Zdecydowałyśmy, że optymalnie potrzeba dwóch godzin, aby przygotować biuro zgodnie z koncepcją, nie zakłócając przy tym normalnego rytmu pracy. Nasi koledzy i koleżanki zostali poinformowani, że dla zwycięskiego pokoju będzie nagroda, ale nie wiedzieli co to konkretnie będzie. Chciałyśmy, żeby to było drugorzędne, żeby przede wszystkim skupili się na samym projekcie.

Nikt nie złamał reguł?

Większość uczestników potraktowało inicjatywę raczej jako zabawę, ale były też przypadki, że niektórzy uważali to za bardzo poważną sprawę. Zdarzyło się nawet anonimowe zgłoszenie, że w jednym z pokoi został udekorowany przed dniem Parapetówki, i że tym samym dana osoba powinna zostać zdyskwalifikowana.

Zapowiadała się rewolucja?

W pokojach biurowych znajdują się betonowe słupy i to właśnie je pracownicy najczęściej chcieli dekorować, bo mówiąc szczerze, nie są one specjalnie zjawiskowe. Niestety, ten element, jako jedyny miał pozostać niezmieniony, także malowanie, albo kucie nie wchodziło w grę. Kto więc nadal chciał coś z tym elementem zrobić musiał wymyślić zupełnie innych sposób aranżacji i to wyszło naprawdę ciekawie.

Skąd w ogóle pomysł?

Po pierwsze chciałyśmy, żeby każdy poczuł się zaangażowany w stworzenie przestrzeni, która nas otacza, żeby w pewnym sensie naprawdę polubić miejsce, w którym spędzamy tak dużą część naszego dnia. Myślę również, że samo środowisko pracy powinno sprzyjać, a o tym często się zapomina. Zupełnie inaczej angażujemy się w obowiązki, jeśli czujemy się, jak u siebie. I tu pojawił się pomysł, na indywidualizację i dopasowanie powierzchni, wyposażenie jej w bliskie nam elementy tak, aby czuć się w niej jak najlepiej.

ProjektujeMY z parapetówką?

Tak, po dwóch godzinach ciężkiej pracy nad aranżacjami przyszedł czas na wspólną biesiadę. Każdy został poproszony o przyniesienie małej przekąski, ale zaangażowanie przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. W tym samym czasie komisja miała za zadanie wyłonić zwycięzcę. Skład oceniający nie był przypadkowy – z każdego niezależnego działu zostały wytypowane osoby, które całkowicie nie miały związku z poszczególnymi pokojami. Zależało nam, aby pojawiły się w niej osoby piastujące bardzo różne stanowiska – od naszego Prezesa, po kolegów z działu budowy. Naprawdę ciekawie się na to patrzyło.

Łatwo było wskazać najlepszych?

Okazało się to ekstremalnie trudnym zadaniem. Zwyciężył dział IT, który stworzył klasyczny męski pokój z motywem Jamesa Bonda. Na jednej ścianie powstały cienie z intro z filmu o agencie 007. Na drugiej chłopacy własnoręcznie namalowali kobiety ulubieńca jej królewskiej mości. Wszystko jest uzupełnione kaskami i płytami z vinylu. Drugie miejsce wywalczyły finanse tworząc klimat mafijnej rodziny Dona Corleone. Biały kapelusz wiszący nad głową dyrektora i wspólne zdjęcie działu w przebraniach przypomina, że tu rządzą jasne zasady (śmiech).  Ale bardzo chcę w tym miejscu podkreślić, że w każdym z pokojów widać wielki wkład i wykonaną przez naszych współpracowników pracę.

O co toczyła się walka?

Do samego końca trzymaliśmy w tajemnicy, co jest nagrodą. Zależało nam przede wszystkim na wewnętrznej integracji, wygrana była na drugim planie. Zwycięzcy z IT wybrali się do Kolibki Adventure Park. Były quady, jeepy, strzelanie z wiatrówek i jak relacjonowali świetna zabawa.

 

Rozmawiała: Dagmara Rybicka, Olivia Business Centre

Przyszłość to tworzenie społeczności, biophilic design i technologia

Standardowa klasyka to już przeżytek. Firmy starają się, aby powierzchnie biurowe wyróżniały się, ale nie tylko poprzez podkreślenie tożsamości firmy, ale przede wszystkim poprzez otoczenie sprzyjające pracownikom. Ci nie chcą już czuć się onieśmieleni, a ich przekonanie o własnej wartości oraz bliskość natury i zaawansowane technologicznie rozwiązania sprzyjają efektywności. O to właśnie chodzi – ma pewność Maciej Kotarski, dyrektor sprzedaży w Olivia Business Centre. – Na dobre samopoczucie największy wpływ ma to, co lubimy. Dlatego najnowsze realizacje Olivii wykorzystują sztukę, która zdaniem ekspertów sprawia, że uśmiech, zadowolenie i energia zmieniają pojęcie pracy za biurkiem.

Olivia Prime jest biurowcem przyszłości?

Z pewnością pod pewnymi względami Olivia Prime może być prezentowany jako budynek unikalny. Zupełnie inny niż większość istniejących do tej pory biurowców w Polsce.

Z czego to wynika?

Przede wszystkim z nacisku na kontakt z naturą. Otwierane okna to już oczywistość. Ten budynek ma już w pierwszej części dwa tarasy, a po ukończeniu drugiej części będzie miał pięć tarasów dachowych o zróżnicowanych funkcjach: wypoczynkowy, widokowy i amfiteatralny. Ponadto prywatne loggie na każdym piętrze tak, aby w każdym biurze była możliwość wyjścia na dwór. Budujemy też szereg prywatnych tarasów i galerii, okalających cały budynek na niższych piętrach. Najniższa galeria i taras (na 1 piętrze) będzie częścią dużej kantyny, spełniającej w ciągu dnia też funkcję atrakcyjnego miejsca pracy i spotkań. Kontakt z naturą to też hol główny, wypełniony zielenią, podwieszoną nawet pod sufitem oraz takie detale jak drewniane filary fasady, które wyglądają niesamowicie w ultranowoczesnym biurowcu.

Wreszcie sztuka, budynek jest nią przesycony. Murale na wszystkich holach, ściany zaprojektowane jak obrazy, w holu głównym ekrany – pionowe konstrukcje, które się przesuwają w kilku płaszczyznach. Na części z nich wiszą elektroniczne ekrany, natomiast pozostałe są fantastycznym nośnikiem dla dzieł sztuki, które będziemy regularnie zmieniać.

Sztuka w przewadze?

Tak. W Olivia Prime ściany wewnątrz budynku zdobią murale, których autorem jest Looney, trójmiejski twórca dzieł streetartowych. Prócz nich na ścianach holi mamy panoramy miejskie, które kierunkują odbiorcę nieco w stronę tak zwanej sztuki naiwnej. Całościowo ma to ogromny wpływ na wyjątkowość biurowca.

Tu przeczytacie więc ej o Olivia Prime

Sztuka stała się trendem w biurowcach?

Każda firma chce, aby jej biuro się wyróżniało. Naszym zadaniem jest sprawiać, aby szeroko pojęte części wspólne w biurowcu były odzwierciedleniem potrzeb użytkowników, a percepcja tych potrzeb jest zmienna. Doskonale można się o tym przekonać, analizując nasze poszczególne budynki i wykonane w nich aranżacje wnętrz.

Każdy budynek zamyka w sobie pewną ideę?

Doskonale obrazuje to przykład Olivii Tower, której projekt ukierunkowany jest na prestiż. Rozpoczynając projekt wyobrażaliśmy sobie ten budynek jako „świątynię biznesu”. Wnętrze holu głównego jest stosunkowo ciemne, z gwiazdkami – świetlnymi punktami na suficie. Odzwierciedla koncepcję „jeziora nocą”, jest wyjątkowo eleganckie i spokojne.

Jaki efekt założyli projektanci?

Przede wszystkim chodziło o prestiż i percepcję wysokiej jakości, a nawet pewien luksus. Trudno powiedzieć z całą pewnością, czy miało to wpływ na wybór biurowca przez konkretnych rezydentów, ale ze wszystkich budynków Olivii, to właśnie w tym budynku jest najwięcej central dużych firm.

Czym różnią się poszczególne realizacje kompleksu Olivia Business Centre?

Przede wszystkim należy zauważyć, że projekty są całkowicie różne. W Tower wykorzystaliśmy wysokiej klasy materiały, takie jak marmury i kamienną ścianę z podświetlanym wzorem układającym się w logo Olivii. Filar główny, na którym znajdują się tablice z nazwami najemców, został obłożony kamieniem w taki sposób, że w efekcie nieco przypomina drzewo. Marmur na ściany był dobierany do każdej z nich indywidualnie. W Olivia Prime postawiliśmy na naturę, aranżując wnętrze drewnem, roślinami i meblami, na których można bez obaw usiąść. Całość wyposażenia jest bliska współczesnej codzienności, więc popularne bluszcze i meble od progu nie dają młodym ludziom poczucia dystansu, nie ma kwestii, czy wolno z nich skorzystać. W Prime króluje radość, kolory, sztuka i apetyt na życie. Wymiar sztuki również podąża tą drogą.

Element edukacji?

Raczej pokazania, że światy mogą się przenikać. Na ścianach w Olivia Prime nie obcujemy z klasyczną sztuką wysoką, jak w galerii, czy niektórych warszawskich budynkach. Tu jesteśmy za pan brat z jej przejawami bliskimi ludziom. Murale, power art, całe ściany zaprojektowane, jak nowoczesne obrazy. Nieco naiwne panoramy miejskie w sumie sprawiają wrażenie ujmujące, pogodne, przepełnione energią, a nawet wyraźnie życzliwe tym, którzy tam przebywają.

Tak bardzo różnią się te budynki?

Tak, ale różnic jest nawet więcej. W Tower wszystko zostało dane raz na zawsze, jest pewne i stabilne, jak to w świątyni. W Prime całość się rusza. Meble i rośliny można przesunąć. Podobnie pionowe, wielkoformatowe konstrukcje-ekrany w holu głównym, a wraz z nimi wiszące na nich ekrany multimedialne i plansze poruszają się góra – dół, w prawo i w lewo. Stabilność i pewność versus ruch i zmiana.

Czym różni się od nich wnętrze Olivia Six?

W moim odczucie jest pomiędzy. Odbieram je jako ekskluzywny klub, czyli coś, co jest pełne luksusu, jak Tower, dzięki wysokiej jakości materiałom, pięknym kamieniom na posadzce i meblom. Drugą stroną medalu jest element klubowy, czyli głębokie i bardzo eleganckie fotele, które aż zapraszają, aby usiąść, czy bardziej rozsiąść się i rozgościć, aby się na nich naprawdę dobrze poczuć. Jeszcze ekskluzywnie, ale już nie świątynia, tylko klub. To dla mnie najbardziej wygodne miejsce w całej Olivii!

Jaka jest sięgająca chmur Gwiazda?

Wnętrze Olivia Star to bardzo skomplikowany i wieloaspektowy projekt, który trudno uchwycić jednym prostym hasłem. Wiodącym nurtem jest biophilic design, bardzo podkreślony strzelistymi ścianami wielkich holi, wyłożonych jasnym drewnem, z fragmentami z żywego mchu. Pod wysokim sufitem, w monumentalnym holu głównym wiją się pasma jakby obłoków, wykonane z kunsztownie ułożonych zwojów prawie białego, podświetlonego materiału. Moim ulubionym miejscem w Olivii Star jest jednak mniejszy, ale urokliwy i przez to kameralny hol północny, od strony Olivii Prime, pełen naturalnych materiałów. W oczy rzucają się lniane pokrycia mebli, bliskość natury i piękne, nieco surowe, ale bardzo ciepłe drewno na ścianach. Natura odbija się w dużej dosłowności i wielkiej prostocie drewnianych elementów, mebli i żyrandoli, całkowicie przenoszących nas do natury. Oczywiście ta kameralność jest umowna, ze względu na skalę budynku nawet hol północny jest większy niż większość porównywalnych wnętrz w Trójmieście.

Takie propozycje wpisują się w światowe trendy?

Jak najbardziej, przy czym różne trendy współistnieją ze sobą. Trend „świątyni biznesu” jest tak stary, jak świat biznesu. Sprawdza się od wielu lat. Budynki aranżowane w ten sposób uważane są za piękne i wartościowe oraz bardzo cenne. Osobiście niezwykle je lubię. Wspierają samopoczucie pracowników pośrednio, przez projekcję siły, prestiżu, stabilności, mogą wzbudzać wręcz dumę. Dzięki temu możemy w nich czuć się pewniej, co jest szczególnie cenne w trudnych czasach.

Teraz szuka się dobrego samopoczucia i sprzyjającej atmosfery pracy. 

Świat się zmienił. Teraz jest rynek pracownika i zaczyna się pogoń za talentami. Role się więc odwróciły. Pracodawca jest zaszczycony wizytą pracownika i, obrazując, my budynki jesteśmy zaszczycone, że Wy talenty do nas przyjdziecie, więc jak możemy Wam pomóc?

Programista ma poczuć się równie dobrze jak na ulubionej kanapie?

Taki jest cel, stąd dalsza ewolucja w stronę głębokiej naturalności, która skraca dystans. Daje poczucie, że to miejsce jest dla wszystkich. Hol północny Star został zaprojektowany właśnie w taki sposób, by odpocząć i złapać oddech. Kolejnym etapem ewolucji jest hol Prime, gdzie kluczowe były dwie potrzeby w duchu filozofii wellbeing. Pierwsza to zapewnić relaks i poczucie kontaktu z naturą poprzez miękkie meble, rośliny i naturalne materiały w duchu biophilic design. Drugą potrzebą jest potrzeba siły, energii, zapewnienie poczucia, że tu właśnie nabieramy energii. Wejście do pracy ma wzbudzać uśmiech, energetyzować, sprawiać, że czujemy przypływ mocy i chcemy działać. Z wiarą, entuzjazmem i optymizmem – temu właśnie służy sztuka i zmienność.

Nieocenione w biurowym wymiarze?

Kontakt ze sztuką wysoką budzi zupełnie inne emocje, dlatego w Prime jesteśmy blisko ludzi i proponujemy nieco łatwiejszy przekaz, z którym każdy z nas ma do czynienia na ulicy. Nie onieśmielamy, ponieważ power art z definicji jest czymś zabawowym i nieco komiksowym. Sprawia radość, wciąga do zabawy, dodaje energii.

W którą stronę kolejny krok?

W całym spectrum nurtów i trendów biurowych nie widać na horyzoncie czegoś, co skutecznie zastąpi filozofię wellbeing i biophilic design. Te dwie koncepcje silnie się wspierają. Koncepcja well jest skupiona na docenianiu talentów, a biophilic pozwala czuć się dobrze i komfortowo. Skutkuje to produktywnością, wiec jestem przekonany, że przez długi czas nic nie wyprze tego trendu. Jedynie może zostać uzupełniony.

Czym?

Po pierwsze re-use, czyli powtórnym użyciem, coraz chętniej stosowanym. Produkowanie nowych rzeczy zużywa zasoby, niszczy środowisko, wiec najkorzystniej jest użytkować to, co zostało już nam dane. To ciekawe uzupełnienie filozofii wellbeing, ponieważ ludzie, mając zapewnione podstawowe potrzeby pragną robić bardziej szczytne rzeczy, co obrazuje szczyt piramidy Maslowa. Dlatego użycie w publicznych wnętrzach materiałów, które odzyskano i użyto powtórnie, jasno mówi, że jesteśmy tu też po to, aby świat był lepszy. To sprzyja podniesieniu samopoczucia i powstania satysfakcji z robienia czegoś dobrego. Dla siebie, dla innych, a przede wszystkim dla świata.

Co Twoim zdaniem przyniesie przyszłość?

Drugim trendem, który już wchodzi w nasze życie jest proptech, czyli nowe technologie, które wchodzą do przestrzeni biurowej. Już są używane aplikacje, które przy użyciu smartfona umożliwiają sterowanie temperaturą, oświetleniem, rezerwację sal, przekroczenie kontroli dostępu przy wejściu do budynku, zapraszanie gości, wyznaczanie im miejsc parkingowych, zamawianie jedzenia i wiele innych. Jest tu też miejsce dla sztucznej inteligencji, która np. może precyzyjnie określić potrzeby termiczne ludzi przebywających w danym pomieszczeniu, dokładnie mierząc skalę i częstotliwość ich ruchów, a także dokładne położenie ciała. To pozwoli dużo lepiej dopasować np. temperaturę i wentylację w tych pomieszczeniach, co może radykalnie poprawić nasz komfort.

Nauka pędzi, więc perspektywa przyszłości jest i będzie fascynować…

Tak. Wszystko jednak może ustąpić przed potęgą relacji, ponieważ dla jakości ludzkiego życia kluczowa jest jakość relacji z innymi ludźmi. Deweloper może na to istotnie wpływać, wspomagając lub wręcz animując budowę żywej, otwartej na otoczenie społeczności, która będzie codziennie inspirować nas do nawiązywania i podtrzymywania nowych, dobrych relacji. Tak się dzieje w przestrzeniach coworkingowych, takich jak dynamicznie rosnące w Olivii O4, które rozprzestrzenia się na kolejne budynki. Takie relacje istotnie wzbogacają nasze codzienne życie. Praca w takim animowanym, przyjaznym i inspirującym otoczeniu jest źródłem dodatkowej, wyraźnej i codziennej satysfakcji. Oczywiście najlepiej, gdyby to się działo w otoczeniu umożliwiającym kontakt z naturą, czyli wracamy do czegoś w rodzaju małej wioski, tylko w miasteczku z biurowców.

Rozmawiała: Dagmara Rybicka, Olivia Business Centre

To był dobry rok w Olivii

Koniec stycznia to najlepsza pora na podsumowania. Nowe spojrzenie na wyzwania i dystans do tego, co minęło pozwalają na chłodno ocenić, co działo się przez dwanaście miesięcy. Jaki był 2018 rok w Olivia Business Centre?

Dynamiczny, twórczy i pełen pozytywnego wiatru, którego w żagle nabrały talenty przeradzając swoje pomysły w spektakularne realizacje. Coś w tym jest – kolejne lata Olivia  Business Centre pokazują, że rozrastające się miasteczko jest pomorską kuźnią talentów. Te dwanaście miesięcy udowodniło, że wspólnie z rezydującymi firmami zdziałaliśmy wiele. Dużo się działo, a kalejdoskop wydarzeń pomagał każdemu znaleźć coś dla siebie. Wydaje się, że odkryliśmy klucz – jest nim pasja, która sprawia radość, powoduje uśmiech i ochotę na jeszcze więcej w Olivia Business Centre.

Najważniejsze, że udało się ziścić wielkie marzenie. Olivia stała się miasteczkiem, w którym życie płynie ustabilizowanym rytmem. Dni mijały, przeplatane różnorakimi wydarzeniami, które inspirując wciągały bez reszty niezależnie od wieku.

O ludziach i dla ludzi

Jak upłynęły cztery pory roku najlepiej obrazuje ciesząca się popularnością Olivia Camerata. Koncertowe spotkania z muzyką kameralną przenosiły w świat dźwięków, w którym gospodarzami były wybitne postaci muzycznej i artystycznej sceny nie tylko Trójmiasta.

Wystarczył krok, by ze sceny sztuki znaleźć się w centrum sportowej rywalizacji. Popularne ligi sportowe (w tym Olivia YachtClub) na terenie Olivii gwarantowały maksimum endorfin i rywalizacji, o którą mogliśmy zadbać w gronie przyjaciół z firmy. Futsal w mocnym wykonaniu, żeglarstwo pod okiem mistrzowskich szkoleniowców, a także szansa na rozwój dzięki współpracy OBC z zespołowym sportem akademickim doskonale wstrzeliły się w gust, a co najważniejsze w oczekiwania.

Jednak nie tylko sztuką i sportem Olivia żyje. Latem bawiliśmy się podczas Lata na Patio, mając okazję wtopić się w  kultury, dzięki pomysłowej zabawie w smaki świata. Nie ma lepszej okazji na nowe znajomości i wymianę doświadczeń! Olivię Biznes Centre tworzą ludzie, a innowacje tkwią w sile wzajemnych relacji.

Jak im sprzyjać, co zmienić i jak sprawić, że środowisko pracy stanie się przyjazne dla pracownika debatowali podczas branżowych spotkań uczestnicy Klubu HR. Inicjatywa Małgorzaty Gwozdz, dyrektora personalnego Olivia Business Centre w dużej mierze zmieniła perspektywę patrzenia na zasoby ludzkie. Eksperckie spotkania sprawiły, że wymiana doświadczeń kierunkuje zupełnie inne podejście do rynku pracy i pracownika, który jest numerem jeden.

100 lat Niepodległości

Rok 2018 był szczególny. Obfitował w analizy i powrót do przeszłości szlakiem historii. Bardzo ważny dla pokoleń Polaków, którzy ramię w ramię stanęli z dumą przed biało – czerwoną flagą wspólnie obchodząc setną rocznicę Odzyskania Niepodległości. Wiedząc, czym są korzenie i tradycja postanowiliśmy pokazać Młodym Wolnym Polakom, co znaczy patriotyzm. Gościem podczas Nietypowej Lekcji Historii był bokser wagi ciężkiej Izu Ugonoh. Pięściarz, urodzony w Polsce oczarował uczniów gdańskich szkół opowiadając, co znaczy dla niego hymn, orzełek na piersi i rodzina. Jaka jest siła symboli narodowych przekonali się mieszkańcy Trójmiasta obserwując wyjątkową iluminację, która dumną flagą majestatycznie świeciła na elewacji jednego z najbardziej prestiżowych budynków na Pomorzu – Olivia Star. Obchody setnej rocznicy zakończyła barwna Parada w centrum Gdańska, podczas której wciągnęliśmy jej uczestników do pomocy dzieciom, których rodzice zginęli na służbie. Rogal Marciński nabrał nowego wymiaru, a zebrana do puszek  kwota pozwoliła sprawić uśmiech osieroconym najmłodszym.

Niepodległość symbolizuje nieograniczone możliwości dlatego jej dziecięce oblicze niesie przekonanie, że stając u progu dorosłości mamy równe szanse. W piątkowe popołudnie gośćmi Olivia Business Centre była liczna grupa dzieci i młodzieży z gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej. Podopieczni Domów Dzieci wspólnie ze znanym street art’owym twórcą Looneyem namalowali swoją wizję Niepodległości. Upamiętnili historię kraju na monstrualnym muralu oraz pojedynczych pracach, które zostaną wystawione na aukcję charytatywną, a zebrane środki pozwolą ufundować stypendia młodzieży utalentowanej artystycznie.

Razem sięgajmy Gwiazd

W grudniu udało się nam zrobić niespodziankę biegaczom. Najbardziej nietypowy wyścig Star Challenge, czyli pomoc mierzona piętrami, na starcie którego stanęło prawie trzystu uczestników zasilił stypendialną kasę Fundacji o kolejne tysiące wybiegane za każde piętro. Na liście startowej biegu pojawiły się nazwiska podopiecznych Domu Dzieci. Wspierani przez futbolistów amerykańskich Sea Hawks Gdynia finiszowali na 34 piętrze Olivia Star z czasem, który wzbudził uznanie u doświadczonych sportowców. Wielu z nich łza zakręciła się w oku, gdy oklaskiwali młodych biegaczy odbierających medale na czerwonym dywanie dla zwycięzców. Poszkodowane przez los dzieci mają dobre wzorce – przez 34 wymagające piętra biegli wraz z nimi wychowawcy, którzy przez cale lata nie mieli nic wspólnego ze sportem. Ta postawa nadała wyścigowi zupełnie nowy wymiar!

Grudzień to zawsze wyjątkowy czas. Działa magia świątecznej atmosfery, a oczekiwanie na Boże Narodzenie zmieniło na jeden dzień Olivia Business Centre w krainę Elfów i Mikołaja. Gwiazdkowym przygodom nie było widać końca, a zachwycone maluchy wzięły udział w warsztatach, które zazwyczaj są wielką tajemnicą elfów.

Przy dźwiękach kolęd i zapachu choinki w Olivia Star rozpoczął się Charytatywny Kiermasz Świąteczny, którego celem było wsparcie organizacji pozarządowych. W przygotowanym na świątecznych stoiskach rękodziele zaklęta była siła, pokora, rzetelnie odrobiona lekcja tolerancji i zrozumienia. Pewnie dlatego jednocześnie udało nam się wspólnie pobić rekord w lepieniu pierogów!

Spędzone razem 365 dni pokazały, jak wielką wartość ma współdziałanie. W naszym miasteczku Olivia Business Centre nawiązywały się przyjaźnie, tworzyły nowe możliwości, powstawały przełomowe projekty, a co najważniejsze dawały każdemu z osobna poczucie, że razem można najwięcej.

 

Więcej informacji w sekcji AKTUALNOŚCI

Szukajcie też nas na Facebooku!

Ja też tu #Jestem

Najważniejsze by zrozumieć, że świat jest gotowy i pomieści wszystkich. Ucząc się akceptacji zdołamy pokonać zupełnie naturalny lęk przed innością. Przecież osoby z niepełnosprawnością intelektualną kochają, czują i przeżywają emocje tak samo, jak my. Najwyższa pora pomóc im sięgać wyżej po nowe możliwości, mówiąc głośno Jestem. Jak ty i ja – tłumaczy Małgorzata Bulczak, Prezes Fundacji Ja Też, która na co dzień poszukuje rozwiązań pozwalających na godne włączenie osób z niepełnosprawnością intelektualną w dorosłe życie.

Mówiąc „Ja Też Jestem” szybciej otwieramy się na świat?

Pomysł na otwarte podejście do niepełnosprawności intelektualnej zrodził się podczas mojego pobytu w Szwajcarii. Zobaczyłam wielką dojrzałość tamtego społeczeństwa i aktywne zaangażowanie strefy biznesu w działania wspierające pracę osób z niepełnosprawnością.

W ramach darowizn?

Dając pracę. Firmy zlecają niepełnosprawnym proste prace, które mogą być wykonywane na terenie firmy zlecającej lub w fundacji, która wspomaga pracę podopiecznych. Dobrym przykładem są stemple. Przecież bez problemu można je wydrukować na kopertach ale szwajcarscy przedsiębiorcy są przekonani, że bardziej istotna od automatyzacji jest wymierna pomoc. Firmy znajdują i oferują łatwe prace, które zlecają niepełnosprawnym za pośrednictwem fundacji. Za swoją pracę otrzymują wynagrodzenie, ponieważ społeczeństwu zależy aby  osoby z niepełnosprawnością nie trafiały na ulicę, tylko czuły się częścią danej społeczności mając pewność, że ich praca jest potrzebna, a oni są społecznie użyteczni.

Iskierka inspiracji pomogła zaszczepić pomysł w polskich realiach?

Pomyślałam, że najważniejsza jest zmiana myślenia. Stary stan rzeczy sprawia, że my próbując pomagać osobom niepełnoprawnym stajemy się żebrakami i tak często nas postrzega biznes.

Dlaczego?

Chodzimy i prosimy, a zwyczajowo każdy unika nas, jak może zakładając, że to obowiązkiem państwa jest zająć się fundacjami i osobami niepełnosprawnymi. Firmy wolą przekazać darowiznę rzeczową, niż pieniądze. Żeby jednak zbudować miejsca pracy nie potrzebujemy czekolad, książek czy puzli, potrzebujemy pieniędzy i zleceń z biznesu. Dla mnie jest to jasny sygnał, że najwyższa pora na zmiany.

Od czego pani zaczęła?

Zaczynając Fundację skoncentrowaliśmy się na wsparciu rodziców, zapewnieniu najlepszej terapii i edukacji. Skoncentrowałyśmy się na tych działaniach mając przeświadczenie, że nie ma potrzeby aby się nimi chwalić. Okazało się, że dopóki nas nie widać, nie możemy liczyć na 1% i aktywne podejście biznesu. Zatem zdecydowałam, że najwyższa pora aby było nas widać. Przełomowym pierwszym krokiem jest bal, który rozpocznie kampanię #jestem.

Co oznacza?

Jestem tu i żyję. Każdy z nas może powiedzieć, że jest tu i teraz. To stanowi poczucie wyjątkowości chwili. Chcemy głośno mówić o naszych dzieciach, pokazując, że inność osoby z zespołem Downa w niczym  nie przeszkadza. Oni kochają tak, jak my, cieszą się, smucą, przeżywają wydarzenia. Są osobami społecznymi, serdecznie nastawionymi do innych, ukierunkowanymi na kontakt z drugim człowiekiem. Lęk przed innym, nieznanym powoduje, że społeczeństwo spycha ich na margines. Działaniami chcemy podkreślić ich możliwości, wspieraną samodzielność, a jednocześnie to co mogą dać społeczeństwu zarówno poprzez pracę jak i osobisty kontakt.

Uda się zmienić myślenie przedsiębiorców?

Na to liczę ale cel widzę znacznie szerzej. Należy równolegle zmienić świadomość ich rówieśników. To oni będą tworzyć przyszły świat pracy i podejścia do angażowania osób z zespołem Downa. Sama akcja #Jestem odbędzie się w międzynarodowy dzień zespołu Downa. Dwadzieścia jeden wykładów w pierwszy dzień wiosny, pokazujących, że osoby z zespołem Downa tak, jak my kochają swoje życie. W tym roku uznałyśmy, że nie zależy nam na akcji, która mogłaby być określona, jako swoisty manifest. Chcemy zacząć mówić i pokazywać uczniom szkół, kim są osoby z zespołem Downa

Gdzie odbędą się wykłady?

Sercem wydarzenia będzie Centrum Chorób Rzadkich. Pozostałe dwadzieścia spotkań odbędzie się w szkołach i uczelniach. Z założenia ich treść będzie taka sama, a wykonanie zbliżone. Myślimy o warsztatach, tak aby każdy z nas mógł się poczuć w skórze takiej osoby.

Co wydarzy się na balu?

Na balu zbieramy środki na wyposażenia naszego nowego ośrodka terapeutyczno-edukacyjnego, gdzie planujemy założyć przedszkole, rozszerzyć terapię i edukację, a także rozpocząć szersze działania pracy wspieranej, dlatego też ważnym dla nas elementem balu jest aukcja charytatywna, z której środki przeznaczane są w całości na ten właśnie cel. 2 lutego w Teatrze Szekspirowskim zaproszeni goście będą mieli możliwość licytowania wyjątkowych przedmiotów.

Dlaczego akurat teatr?

Ponieważ w obsłudze widzów pracują nasi podopieczni. Otrzymali wielką szansę zawodową i z radością obserwujemy, że fantastycznie wypełniają swoje obowiązki. Początkowo zdumiewało to widzów, natomiast w tej chwili nasze „jestem” okazuje się zupełnie naturalne.

Co między innymi będzie można wylicytować?

Całodzienne wynajęcie prestiżowego Sky Club-u w Olivia Business Centre wraz z opieką zespołu nadzorującego. To gratka, ponieważ luksusowa przestrzeń na szczycie budynku Olivia Tower jest miejscem ogromnie docenianym przez przedsiębiorców. Umożliwia organizację spotkań i konferencji na 120 osób. Drugą ciekawą propozycją jest udział w regatach Biznes Ligi Żeglarskiej w 2019 roku w charakterze członka załogi na jachcie Olivia Business Centre, którego nawigatorem będzie Mateusz Kusznierewicz. Wygrany będzie mógł wybrać dowolną rundę rozgrywek i uczestniczyć w regatach przez cały dzień, jako jeden z czterech członków załogi. Morska przygoda rozpocznie się od szkolenia teoretycznego, potem przygotowanie do regat, następnie seria 6 wyścigów, a na koniec podsumowanie, rozdanie nagród i wspólny obiad.

 

 

Misją Fundacji Wspierania Rozwoju „Ja Też” są wszelkie działania na rzecz rozwoju, edukacji i integracji społecznej dzieci, młodzieży i osób dorosłych z zaburzeniami rozwoju i funkcjonowania, a w szczególności osób z zespołem Downa. Więcej na temat fundacji

Spotkanie z Seniorami, czyli Oliwa z lotu ptaka

Za nami pełne wrażeń i wielu pozytywnych emocji oraz wzruszeń spotkanie z Seniorami w Olivii. Zorganizowaliśmy je z okazji Dnia Babci i Dziadka. W naszym coworkingu o4 można było wysłuchać niesamowitych historii o Gdańsku i Oliwie. Skarbnicą wiedzy na ten temat był Łukasz Darski, przewodnik po Gdańsku, Gdyni i Sopocie… Jak sam o sobie mówi „Jestem nieszablonowym przewodnikiem. Z wielu powodów zachęcam odbiorcę do dialogu. Staram się zainteresować słuchacza moją opowieścią. Oprowadzam po przestrzeniach o tak skomplikowanej historii, że próba przedstawienia jej w formie monologu zakończyłaby się tragicznie – zaśnięciem grupy lub zlinczowaniem przewodnika!”. Możecie więc być pewni, że nudy nie było!

Punktem kulminacyjnym programu była wizyta na najwyższym piętrze Oliwia Star, ponad 150 metrów nad ziemią! Trzeba bowiem było zobaczyć wszystko, o czym tak pięknie mówiono, z lotu ptaka.

Nie mogło zabraknąć, co oczywiste, dobrej muzyki – w wykonaniu Marcina Kozioła, cenionego w Polsce i na świecie wirtuoza gitary klasycznej – oraz słodkiego poczęstunku.

Dziękujemy za przybycie, ogrom pytań i wspomnień i za to, że mogliśmy pobyć razem i bliżej się poznać. Z pewnością nie powiedzieliśmy tu ostatniego słowa. Do zobaczenia!

 

Zapraszamy do obejrzenia obszernej galerii zdjęć z wydarzenia 
na naszym profilu na Facebooku:)

KLIKNIJ TU