Czego, być może, nie wiecie o Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni?
Po raz pierwszy festiwal filmowy odbył się – teoretycznie – w Gdańsku w 1974 roku. Otwarcie i zamknięcie wydarzenia miało miejsce w kinie Leningrad (później Neptun), ale wszystkie projekcje odbywały się w Sopocie.
Festiwal Polskich Filmów Fabularnych (1974–2011 i od 2017), organizowany był też pod nazwą Gdynia Film Festival (2012) i Gdynia – Festiwal Filmowy (2013-2016).
W ciągu 44 lat festiwal nie odbył się dwa razy (w 1982 oraz 1983 roku).
Cztery razy nie przyznano głównej nagrody (1976, 1989, 1991, 1996).
Tylko cztery kobiety sięgnęły po najwyższe laury przez 44 lata trwania festiwalu. Złote Lwy trafiły w ręce Agnieszki Holland – w 1981 r. za „Gorączkę” i w roku 2012 za „W ciemności”; Magdaleny Piekorz (2004: „Pręgi”), Małgorzaty Szumowskiej (2015: „Body/ Ciało”) i Joanny Kos-Krauze (otrzymała nagrodę wspólnie z mężem w 2006 roku za „Plac Zbawiciela”).
Twórcy festiwalu, nawiązując do doświadczeń kolegów zza Oceanu, w 1996 r. postanowili nagrodzić najgorszą krajową produkcję. W Stanach Zjednoczonych rozdawane są Złote Maliny, w Polsce przyznano Złotego Pawia. Jego jedynym w historii laureatem stał się film Wiesława Saniewskiego „Deszczowy żołnierz”.
–/ —
Rok 1977 to wielki festiwalowy skandal. Andrzej Wajda nie dostaje żadnego wyróżnienia za „Człowieka z marmuru”. Decyzja jest czysto polityczna. Nie mogąc oficjalnie wręczyć swojej nagrody mistrzowi dziennikarze obdarowują go na schodach. Janusz Kijowski przynosi… cegłę z dedykacją „Andrzejowi Wajdzie – dziennikarze”. Lwy Gdańskie zdobywają „Barwy ochronne” Krzysztofa Zanussiego. Reżyser, w akcie solidarności z Wajdą nie odbiera nagrody.
Idzie nowe i w 1980 roku na festiwalu pojawia się przewodniczący „Solidarności”, Lech Wałęsa. Złote Lwy trafiają do Kazimierza Kutza za – tak bardzo pasujące do klimatu ówczesnej Polski – „Paciorki jednego różańca”. „Można powiedzieć, że Wałęsa niejako namaścił Kazia Kutza do Grand Prix – mówił Janusz Zaorski. – Temat był aktualny, film znakomicie wpisywał się w pejzaż Gdańska. Władza poddała się i tym razem nie ingerowała”. Agnieszka Holland w „Piekiełku”, słynnym festiwalowym klubie opowiada szefowi kinematografii, Michałowi Misiornemu o „Gorączce”, filmie o rewolucjonistach z 1905 roku. Ku jej wielkiemu zdziwieniu urzędnik, będący pod tzw. wpływem, zgadza się, by go wyreżyserowała. Rok później film zdobywa Złote Lwy.
W 1987 r. festiwal przenosi się do Gdyni. Władzom zależy na odcięciu imprezy od panującej w Gdańsku atmosfery wolności i solidarności. „Chodziło o to, żeby nas zamknąć w jakimś luksusowym getcie – oceniał Janusz Kijowski – daleko od Stoczni, daleko od młodzieży Trójmiasta, gdzieś na uboczu, między klubem Garnizonowym Marynarki Wojennej (tania wódka), a Piekiełkiem (droga wódka). I to się udało.”
Po przełomowym 1989 roku rozgłos zdobywają tak zróżnicowani twórcy, jak Juliusz Machulski („Girl Guide”), Jan Jakub Kolski („Historia kina w Popielawach”) czy Krzysztof Krauze, który w 1999 r. dostaje Złote Lwy za „Dług” – przejmującą opowieść o nowym świecie. Po uroczystości idzie oblać sukces do wspomnianego już „Piekiełka”, w hotelu kłóci się z żoną i w złości wyrzuca nagrodę przez okno. Lwy mają wówczas postać ciężkiej plakietki. „Miałem szczęście, bo wbiła się w posmołowany dach nad basenem, a nie komuś w głowę – opowiada. – Pan Bóg mi przydzielił pokój po właściwej stronie”. Rano „(…) ostatni balowicze wracający z „Piekiełka” widzieli Krzysztofa Krauze, jak na czworakach szuka swojej plakietki na trawniku przed hotelem” – relacjonował Maciej Karpiński.
Przykra niespodzianka spotyka Olafa Lubaszenkę oraz obsadę filmu „E=mc²” podczas 24. edycji imprezy w 1999 r. W trakcie premiery obsługa kina myli kolejność taśm, z których wyświetlana jest produkcja. Oburzony tym faktem, grający w filmie Cezary Pazura żąda ponownego odtworzenia „E=mc²”. „Brak sensu w rozwoju akcji, urywanie wątków i ogólny chaos przyjęto za rzecz typową dla polskiego filmu. Nikt się nie dziwił (…).” – pisał później we „Wprost” Tomasz Raczek.
Prowadzenie 31. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych powierzono w 2006 roku Maciejowi Orłosiowi oraz Annie Musze. Wybór aktorki okazał się kontrowersyjny. Niewybredne żarty Muchy skutkowały podjęciem przez organizatorów decyzji o zastąpieniu jej przez Tamarę Arciuch. Zmiana prowadzącej miała miejsce tylko raz w całej historii wydarzenia.
Z okazji 40-lecia festiwalu w 2015 r. ogłoszono konkurs na Diamentowe Lwy, czyli najbardziej ukochane polskie filmy. Widzowie okazali się wierni klasyce. Wygrały „Noce i dnie” Jerzego Antczaka, pokonując „Potop” Jerzego Hoffmana i „Ziemię obiecaną” Andrzeja Wajdy. Gwiazda „Nocy i dni” Jadwiga Barańska została wybrana najlepszą aktorką, wyprzedzając Krystynę Jandę („Przesłuchanie”) i Danutę Szaflarską („Pora umierać”). Za najlepszego aktora uznano Janusza Gajosa (pamiętne kreacje w „Przesłuchaniu”, „Ucieczce z kina Wolność” czy „Milionerze”). Za nim uplasowali się Tomasz Kot („Bogowie”) i Jerzy Bińczycki („Noce i dnie”). Kinomanom najbardziej podobała się muzyka Wojciecha Kilara z „Ziemi obiecanej”.
Za:
https://viva.pl/kultura/historia-festiwalu-polskich-filmow-fabularnych-w-gdyni-114794-r1/
https://rozrywka.trojmiasto.pl/Ruszyl-Festiwal-Filmowy-Diamentowe-Lwy-rozdane-n94350.html
https://www.filmweb.pl/person/Janusz+Gajos-311
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/skandal-za-skandalem-w-gdyni
https://pl.wikipedia.org/wiki/Festiwal_Polskich_Film%C3%B3w_Fabularnych