Przyszło Ci kiedyś do głowy, że przechodząc głównymi ulicami Gdańska, mijałeś lwa pożerającego człowieka, albo faceta wypoczywającego z czaszką pod pachą? O nietypowym spojrzeniu na miasto rozmawiamy z Mikołajem Witkowskim, twórcą pierwszej w Polsce aplikacji, służącej do zwiedzania miasta za pomocą zagadek.
Mikołaj Witkowski – magister inżynier automatyki i robotyki, absolwent Politechniki Gdańskiej. Obecnie pracuje w Olivii Center w firmie Speednet, jako Java Developer. Amator koszykówki i siatkówki, po godzinach tworzy aplikacje mobilne, od których trudno się oderwać.
Małgosia Szumała, Olivia Centre: Entre Gdańsk to Twoja pierwsza aplikacja mobilna?
Mikołaj Witkowski, Entre Gdańsk: Tak! Zawsze, gdy chciałem poznać nieznane miasto i sprawdzić, co można w nim zwiedzić, kierowałem się mapami, nie wiedząc nawet, ile ciekawostek mijam po drodze. Pomyślałem, że byłoby fajnie, gdyby ktoś przygotował taką mapę „krok po kroku”, żeby nie pominąć niczego ważnego. Zawsze zależało mi na rozwoju, więc zacząłem działać. Szybko okazało się, że praca idzie w dobrym kierunku, potem do zespołu dołączyli Sylwia i Łukasz, których rady były nie do przecenienia.
Dlaczego Entre Gdańsk? Skąd wziął się pomysł na nazwę aplikacji?
Zainspirowały mnie popularne w ostatnim czasie escape roomy, w których celem gracza jest się wydostać. W mojej aplikacji jest odwrotnie – celem gry nie jest wyjście, ale jeszcze uważniejsze wejście w miasto. Stąd „entre”. Taki sposób zwiedzania miasta bardzo mi się podoba, więc pomyślałem, że może jest więcej osób, którym też przypadnie do gustu.
Gdańsk jest Twoim rodzinnym miastem?
Prawie. Zamieszkałem tu, gdy byłem maluchem. Czuję się gdańszczaninem, więc często mi się zdarzało, że oprowadzałem znajomych, którzy odwiedzali nasze miasto pierwszy raz. Kiedy opowiadałem im o Gdańsku, wspominając o zabytkach, takich, jak zbrojownia, czy katownia, okazywało się, że nigdy o nich nie słyszeli. Ogólnie, pracując nad aplikacją, bardzo uważnie słuchałem sugestii znajomych. Sam zawsze taki byłem, że zwracałem uwagę na detale i pomyślałem, że właśnie taką uważność na szczegóły chcę promować w swojej aplikacji.
Szczegóły bywają czasochłonne. Ile czasu zajęła Ci praca nad aplikacją?
Jestem Java Developerem i żeby stworzyć aplikację musiałem najpierw nauczyć się odpowiedniej technologii. Oczywiście stwierdziłem, że dobrze byłoby zrobić aplikację od razu na dwie platformy (Android oraz iOS jednocześnie), żeby jeszcze więcej osób mogło z niej korzystać. Zaciekawiła mnie technologia Flutter i to właśnie w niej stworzyłem appkę. Potrzebowałem też czasu, żeby wymyślić od a do z, jak to ma ciekawie wyglądać. Pierwsza wersja nie była doskonała, ale widzieliśmy, że ma sens i że ludziom się podoba zwiedzanie miasta za pomocą zagadek. Siedziałem nad aplikacją po godzinach pracy, wieczorami. Po prostu z pasji. Konsultowałem się też z moim zespołem. To aplikacja, o której od początku wiedziałem, że nie tworzę jej do szuflady, że chcę ją pokazać światu. Nie wyobrażam sobie takiego projektu nie konsultować z innymi osobami, nie sprawdzać innych punktów widzenia. Perspektywy Sylwii i Łukasza były dla mnie bardzo istotne. Czasem łapałem się na tym, że zwracali uwagę na rzeczy, które w ogóle nie przyszłyby mi do głowy.
Jak wyglądała praca nad poszczególnymi zagadkami?
Chciałem pokazać popularne miejsca w Gdańsku, ale z trochę innego punktu widzenia. Musiałem poświęcić czas na poznanie historii miejsc, no i oczywiście skonsultować gotowe zagadki z profesjonalnym przewodnikiem. Fajnym przykładem na nowy punkt widzenia jest Neptun. W grze nie pytam o to, co trzyma w ręce, bo wszyscy wiemy, co trzyma, ale na co wskazuje trójząb Neptuna. Sam się nieźle bawiłem, przygotowując zagadki. Czytałem też książki i artykuły o Gdańsku. Oczywiście już sporo wiedziałem, ale i tak musiałem doczytać. Zagadki są sformułowane w taki sposób, żeby nie wystarczyło poszukać odpowiedzi w sieci. Trzeba się uważnie przyjrzeć i samemu znaleźć rozwiązanie. Miasto pełne jest nieoczywistości. Któregoś razu podszedłem pod Zieloną Bramę, żeby przyjrzeć się jej z bliska i nagle zobaczyłem, płaskorzeźbę lwa, który zjada człowieka – pomyślałem: kto to w ogóle wymyślił? Idę dalej i patrzę, a przy wejściu do kamienicy jest rzeźba faceta, który sobie leży i trzyma czaszkę. Uwielbiam przechodzić ulicami, na które patrzyłem już setki tysięcy razy i szczegółowo im się przyglądać. W aplikacji Entre Gdańsk znajdziemy zagadki, które sprawiają, że po prostu trzeba się ruszyć. Aplikacja mobilizuje do aktywności na świeżym powietrzu.
Czy to właśnie było najważniejszym celem Twojej aplikacji? Zmobilizować użytkowników do mądrej aktywności?
Było kilka celów. Celem aplikacji jest pokazanie punktów miasta, znanych już turystom i gdańszczanom, ale od nietypowej strony, zachęcenie ludzi do uważności i pokazanie, że nauka historii może mieć bardzo ciekawą formę. Po rozwiązaniu zagadki dostajemy informację o danym zabytku. Fajne jest, że możemy o nim zarówno poczytać, jak i posłuchać i to zarówno w wersji polskiej i angielskiej. Chcę pokazywać Gdańsk w ciekawy sposób. W Entre Gdańsk znajdują się zarówno najważniejsze zabytki, jak i miejsca, które po prostu chciałbym polecić. To może być atrakcyjny sposób zwiedzania dla turysty, albo kogoś, kto chce spędzić czas w ciekawy sposób.
Dodatkowym celem moim i mojego zespołu było stworzenie czegoś, z czego będziemy dumni, co pozwoli nam się nauczyć czegoś nowego, poszerzyć horyzonty. Zależało mi też, żeby mieć interesujący projekt w portfolio. Na razie tworzenie aplikacji traktuję rozwojowo, to moja pasja, ale nie wykluczam, by w przyszłości tworzenie było to dla mnie źródłem dochodu.
Dla kogo przeznaczona jest aplikacja Entre Gdańsk (do jakiego rodzaju odbiorcy jest skierowana)?
Na pewno to nie jest aplikacja tylko dla turystów. Entre Gdańsk ma w sobie wyraźny element zabawy – nie chciałem robić aplikacji typowo informacyjnej, zależało mi na projekcie, który da odbiorcom frajdę, ale też ma wartość dodaną. Skoro i tak zwiedzamy miasta z telefonami w ręce, dlaczego by ich nie użyć w celu bardziej edukacyjnym. Polecam naszą aplikację osobom, które chcą pokazać miasto dzieciom, polecam mieszkańcom, którzy chcą dobrze poznać miasto i jego historię. Jest dużo osób, które tutaj pracują, ale nie znalazły dotąd czasu, by porządnie zwiedzić miasto. Postaraliśmy się, żeby aplikacja była jak najbardziej intuicyjna – czytelna dla dzieci i dorosłych, a nawet osób w podeszłym wieku, które też korzystają na co dzień ze smartfonów. Mogę też polecić aplikację do wykorzystania podczas nietypowej lekcji historii. W końcu celem rodziców i wychowawców jest inspirowanie. W grę można grać razem, w grupie, w duecie albo solo. Oczywiście są też inne aplikacje przeznaczone do odwiedzania miast. Ja jednak nie zauważyłem, by występował w nich ten element gry, jakiego dostarcza Entre Gdańsk.
Jakie narzędzia wykorzystywałeś do tworzenia aplikacji?
Wykorzystałem crossplatformową technologię Flutter. To się nazywa “crossplatformowa”, ponieważ jeden kod może być przetłumaczony jednocześnie na Androida i na iOS, a nawet na aplikacje webowe. Zaintrygowało mnie to, bo jeszcze nigdy nie pisałem w czymś takim i dobrze byłoby spróbować. Naprawdę bardzo dobrze pracowało mi się z tym frameworkiem.
Masz już plany na następne aplikacje czy czas na fajrant?
Najgorsze jest, że mam dużo kolejnych pomysłów Tylko brakuje mi czasu! Mam też taki pomysł na aplikację do informowania użytkowników o bardzo przyziemnych sprawach, nad którymi się czasem w ogóle nie zastanawiamy. Uchylam rąbka tajemnicy, ale nie mogę zdradzić za dużo, ponieważ mam nadzieję, że naprawdę kiedyś uda mi się tę aplikację zrobić. Natomiast jestem pewien, że znowu to będzie aplikacja edukacyjna. Choć to może zabrzmi patetycznie, właśnie tworząc takie aplikacje, czuję misję. Chcę, żeby moje aplikacje miały wartość dodaną, żeby to było coś ciekawego zarówno dla mnie, jak i dla użytkowników moich aplikacji. Chciałbym też zrobić podobną grę dla Warszawy (fajne w mojej aplikacji jest to, że jest bardzo skalowalna). Kiedy spacerowaliśmy z koleżanką po Warszawie, wymyślając zagadki, powiedziała mi, że po korzystaniu z Entre Gdańsk już nigdy nie będzie patrzyła na miasto tak samo. Ta aplikacja po prostu uczy uważności, od razu ma się inny focus na zabytki, szczegóły, płaskorzeźby, czy malowidła. Mam nadzieję, że trochę rozpowszechnię taki sposób patrzenia na miasto. Ostatnio ktoś w centrum zapytał się mnie co warto zwiedzić w Gdańsku, bo to stare miasto jest nudne. Ale ja uważam, że Gdańsk jest niesamowicie ciekawy, nie tylko dlatego, że różni się budową ulic od innych starych części miast w Polsce. Myślę, że nasze ulice po prostu mają swój charakter i niepowtarzalny klimat. Gdyby mój rozmówca zwrócił uwagę na szczegóły starej części Gdańska, na pewno nie powiedziałby, że jest nudna. Może to nie jest innowacyjne patrzenie na miasto, ale za to bardzo satysfakcjonujące.
W takim razie wszystkim życzę, żeby zwiedzając miasta, zwracali uwagę na szczegóły i tak dobrze się bawili przy rozwijaniu swoich pasji, jak Ty!
Myślę że praca nad aplikacją była świetną zabawą dla mnie i dla moich znajomych, mimo że kosztowało nas to dużo pracy, nieprzespanych nocy i zaangażowania po godzinach pracy. Często zaczynałem pracę dopiero, kiedy moja narzeczona szła spać. Musiałem też dbać, żeby przez cały czas nie pracować nad aplikacją. Sprawiło mi to po prostu dużo frajdy, zwłaszcza, że robiłem to z własnej inicjatywy, nikt mi tego nie narzucił. Praca nad aplikacją była dla mnie bardzo inspirująca.
Czy w takim razie planujesz jeszcze rozbudowę aplikacji Entre Gdańsk?
Tak, jak najbardziej! Mam wrażenie, że to będzie ciągła praca. Chciałbym też zrobić taką aplikację na kolejne miasta, a moim małym marzeniem jest zrobić taką grę za granicą. Bo dlaczego nie? Mam już też jakąś bazę do wymyślania zagadek, teraz chciałabym przenieść pomysł w inne miejsca, do innych miast, dzielnic. To nie jest zamknięty projekt.
Niecierpliwie czekamy na następne edycje aplikacji Entre Gdańsk i na Twoje kolejne aplikacje!